Gdyby każdy z nas jadał na co dzień potrawy z orkiszu, świat byłby dużo zdrowszy, a lekarze bardziej wypoczęci. To modne w ostatnim czasie zboże jest czymś więcej niż produktem fit przemysłu nastawionego na zyski. Nie zawsze też to, co nazywane jest orkiszem, rzeczywiście nim jest. Ale o tym później. Prawdziwy, czysty orkisz zajmuje centralne miejsce w diecie i poście świętej Hildegardy. I to o jego właściwościach leczniczych i zdrowotnych (a jest ich mnóstwo!) chciałabym Wam dziś napisać.
Dlaczego święta Hildegarda tak ukochała orkisz?
Jeśli zaczniemy wertować pierwszą z brzegu książkę poświęconą diecie świętej Hildegardy, słowo „orkisz” rzuci się nam w oczy niemal natychmiast. Bo to właśnie owo prastare zboże z rodziny wiechlinowatych stanowi podstawę proponowanej przez mniszkę kuracji. Nie bez powodu mówimy o diecie orkiszowej i poście orkiszowym – swojej ścisłej wersji post orkiszowy to spożywanie niemal wyłącznie potraw przyrządzonych z tego zboża. Zwolennicy diety świętej Hildegardy zalecają jedzenie orkiszu trzy razy dziennie, szczególnie w ramach profilaktyki raka, leczenia stanów przeciwnowotworowych i zapalnych oraz w trakcie rekonwalescencji po terapii konwencjonalnej. Orkisz doskonale sprawdza się też w stanach spadku odporności i wydolności organizmu, zwiększonego ryzyka zawału i udaru, a także w przypadku nerwicy i depresji. Wspomaga leczenie chorób układu pokarmowego, nerek oraz chorób reumatycznych.
Co o orkiszu pisze święta Hildegarda z Bingen? Trzeba przyznać, że w oczach mniszki nie mógł z nim konkurować żaden inny produkt spożywczy (może poza kasztanami jadalnymi i koprem włoskim):
Orkisz to najlepsze zboże, działa rozgrzewająco i natłuszczająco, jest pełnowartościowy i delikatniejszy niż wszystkie inne ziarna zbóż. Kto spożywa orkisz, ten zapewnia sobie dobre mięśnie. Orkisz gwarantuje dobrą krew i chłonny umysł oraz dar pogody ducha. Niezależnie od sposobu przyrządzenia, w postaci chleba czy gotowany jako inna potrawa, orkisz jest, krótko mówiąc, dobry i lekkostrawny.
Słowa Hildegardy, choć dalekie od terminologii medycznej, zaskakująco dobrze opisują właściwości orkiszu. Badania naukowe w ogromnym stopniu potwierdziły to, co można znaleźć na kartach jej pism. Orkisz rzeczywiście jest wyjątkowy, choćby dlatego, że do wzrostu nie potrzebuje tak dużej ilości nawozów i pestycydów jak inne zboża. Po katastrofie w Czarnobylu w 1986 roku wykazano, że orkisz był dziesięciokrotnie mniej obciążony promieniowaniem radioaktywnym niż pszenica. Wszystko dzięki łusce chroniącej ziarno przed promieniotwórczym skażeniem. Zapewnia ona również dobrą ochronę przed grzybami pleśniowymi z rodzaju Fusarium, które są dla człowieka toksyczne, szczególnie w okresie prenatalnym. Ciekawostka: aktorka Małgorzata Kożuchowska stosowała dietę orkiszową w ciąży. Jak widać – nie bez powodu.
Dlaczego orkisz jest tak cenny i jakie są jego właściwości lecznicze? Sprawdźmy:
- orkisz wspomaga ogólny rozwój organizmu (dlatego powinien się znaleźć w diecie kobiet w ciąży, małych dzieci i osób intensywnie uprawiających sport)
- posiada optymalną zawartość ilościową i jakościową składników odżywczych, a także jest źródłem wartościowego białka, węglowodanów, nienasyconych kwasów tłuszczowych, soli mineralnych, pierwiastków śladowych i witamin
- pobudza do działania system immunologiczny, wspomagając zwalczanie stanów zapalnych, zmian nowotworowych i chorób autoimmunologicznych
- działa antyalergicznie, leczy i redukuje alergie pokarmowe i ich objawy
- jest zbawienny dla układu pokarmowego: łagodzi objawy takich chorób, jak wrzodziejące zapalenie jelita grubego, wrzody żołądka i jelit czy choroba Leśniowskiego-Crohna
- dzięki zawartości substancji czynnej o nazwie tiocyjanian (rodanid) przeciwdziała nowotworom (poprzez aktywację fagocytów), wspomaga walkę z istniejącą już chorobą oraz ułatwia powrót do zdrowia
- dodatkowo rodanid uszczelnia błony komórkowe i zapobiega wnikaniu drobnoustrojów do wnętrza komórki
- wspomaga również rozwój komórek krwiotwórczych i rozrodczych, przyspiesza gojenie ran i wspiera wątrobę w detoksykacji organizmu.
Rodanid w diecie świętej Hildegardy – najcenniejszy składnik orkiszu
Dr Wighard Strehlow w książce Rak i osłabienie układu odpornościowego. Propozycje terapii według programu zdrowia św. Hildegardy z Bingen przywołuje badania, których wyniki pokazały, dlaczego wśród ludów pierwotnych nowotwory występowały tak rzadko. Przestudiowano nawyki żywieniowe nie tylko ówczesnych ludzi, ale również dzikich zwierząt, dla których rak był i wciąż jest czymś obcym. Okazało się, że we krwi takich zwierząt jak daniele, sarny czy jelenie obecny jest wspomniany wyżej tiocyjanian/rodanid – substancja ochronna złożona z siarki, węgla i azotu. Rodanid uznano za uniwersalny środek leczniczy, wspomagający leczenie raka i wspierający profilaktykę. W ludzkim organizmie znajduje się on w niemal wszystkich płynach ustrojowych, chroniąc nasze ciało przed infekcjami. Jest obecny we łzach, w wydzielinie z nosa, ślinie, surowicy i mleku matki. Jego niedoborom sprzyja przetworzona dieta pełna chemicznych dodatków.
Profesor Wolfgang Weuffen z Uniwersytetu w Greifswaldzie udowodnił, że rodanid jest obecny również w orkiszu. Aby dostarczyć odpowiednią jego ilość, dania przyrządzone na bazie orkiszu warto spożywać każdego dnia. Nie jest to łatwe, bo produkty orkiszowe – z mąką orkiszową na czele – nie należą do najtańszych. Ale warto zacząć od małych kroków – kupić pierwszy kilogram mąki orkiszowej i upiec swój pierwszy chleb. Najważniejsze, aby był to pełnowartościowy orkisz, nie zaś jego „podróbka”. Choć nawiasem mówiąc, każdy chleb pieczony w domu będzie lepszy niż niektóre sztuczne bochenki pełne ulepszaczy, które można spotkać w supermarketach.
Orkisz orkiszowi nierówny – jak dokonać właściwego wyboru?
Pierwszy chleb z mąki orkiszowej upiekłam, gdy u mojej córki podejrzewano alergię pokarmową i zalecono wykluczenie z diety (mojej, bo karmiłam piersią) mleka i produktów zawierających gluten. Choć orkisz gluten zawiera, to zazwyczaj jest on lepiej przyswajany przez organizmy osób z nietolerancją pokarmową lub alergią niż gluten z pszenicy. Jak wspomniałam wcześniej, spożywanie produktów orkiszowych nie tylko nie pogłębia alergii, ale wręcz wspomaga jej leczenie. Ważne jednak, aby był to orkisz z uprawy ekologicznej i taki, który nie będzie zanieczyszczony pszenicą. Nie pamiętam już, jakiej mąki użyłam do wypieku swojego chleba, ale podejrzewam, że mogła ona nie spełniać tych warunków – kupiłam ją w zwykłym osiedlowym sklepie, nie zwracając wówczas uwagi na to, z jakiego gatunku orkiszu została wytworzona.
Niestety, chęć zwiększenia zysków sprawia, że hodowane są zboża, które stanowią mieszankę orkiszu i pszenicy. Są one dużo uboższe w składniki odżywcze, ich potencjał leczniczy również jest dużo mniejszy. Aby w pełni czerpać z dobroczynnych właściwości orkiszu, należy wybierać takie gatunki, w których udział pszenicy jest znikomy lub żaden. Taki właśnie orkisz udało mi się znaleźć między innymi w sklepie internetowym na stronie www.hildegarda.pl – jest to odmiana Oberkulmer Rotkorn.
Chciałabym, żeby orkisz gościł w mojej kuchni częściej – najlepiej w swojej czystej, pełnowartościowej wersji. Tym bardziej, że przepisy od świętej Hildegardy są naprawdę proste, przystępne i nie wymagają dużych nakładów czasu. I doskonale wkomponowują się w Hildegardowe cnoty prostoty i umiaru. Tym, co pozwala szczególnie mocno odczuć pozytywny wpływ orkiszu na ludzki organizm jest post orkiszowy – ale o nim napiszę w jednym z kolejnych tekstów.