Dlaczego warto w codziennej higienie odrzucić chemię i sięgnąć po naturalny dezodorant? Dziś chciałabym przybliżyć Wam moją własną drogę do odrzucenia chemicznych antyperspirantów. Przez niemal całe swoje nastoletnie i dorosłe życie stosowałam dezodoranty i antyperspiranty sprzedawane w marketach i innych „zwykłych” sklepach. Ładnie pachniały, kolorowo wyglądały i skutecznie hamowały pocenie. Nie zastanawiałam się nad ich wpływem na zdrowie. A że czasem coś mnie swędziało, pojawiały się krostki i zaczerwienienia? Przymykałam na to oko…
Opamiętanie przyszło wówczas, kiedy bezskutecznie szukałam przyczyny czerwonych plam na policzkach mojej córki, karmionej piersią. W końcu przyszło mi do głowy, że może… uczula ją mój dezodorant w kulce? Bingo! Po zaprzestaniu jego stosowania policzki mojego dziecka stały się gładkie i czyste.
Z dużym prawdopodobieństwem mogłam stwierdzić, że stosowany wówczas dezodorant miał w sobie szkodliwe dla zdrowia, uczulające substancje, które drażniły skórę mojej malutkiej córki. Nie miałam też wcale pewności, że działanie tego antyperspirantu nie było negatywne również dla mnie. Zaczęłam drążyć temat. I byłam już czujna. O negatywnych skutkach stosowania chemii w okolicach intymnych pisałam między innymi w tekście Podpaski zapachowe – dlaczego ich nie używam?
NATURALNY DEZODORANT, CZYLI JAK SIĘ ZDROWO ODŚWIEŻYĆ
Osobą, dzięki której zapaliło się w mojej głowie dodatkowe czerwone światło jest autorka bloga www.godnezycie.blogspot.com, którą bardzo cenię, a która od dłuższego czasu stosuje naturalne środki do mycia i zauważa ogromną różnicę w stanie skóry. Nie narzeka przy tym na higienę. Pomyślałam – może ja też bym tak potrafiła? Żyć czysto i zdrowo, bo… bez chemii?
Jednak kulminacyjnym momentem było dla mnie zetknięcie się z książką Zielone kosmetyki, której autorką jest przyrodnik i naukowiec Gabriela Nedoma.
Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że pachy to tak naprawdę… strefa intymna, podobnie jak okolice narządów płciowych. Pod naskórkiem są bardzo wrażliwe węzły chłonne, a także gruczoły potowe, poprzez które składniki dezodorantów przenikają do wnętrza naszego ciała. A więc mechanizm, dzięki któremu nasza skóra może ulegać szybkiemu schładzaniu, jest również pułapką. To dlatego tak bardzo musimy uważać na to, co aplikujemy sobie… właśnie pod pachami. Najlepiej, jeśli stworzymy swoja małą, domową halę produkcyjną, złożoną tak naprawdę z jednej szafki w kredensie i kawałka pustego blatu.
Zielone kosmetyki Gabriela Nedoma/www.empik.com |
NATURALNE KOSMETYKI MOŻNA ZROBIĆ SZYBKO
No dobrze, ale ile czasu to zajmuje? Pomyślicie pewnie, że zwykły zjadacz chleba musiałby produkować swoje zdrowe, naturalne dezodoranty po nocach. Otóż nie. O ile Gabriela Nedoma serwuje sporo wyrafinowanych przepisów o dziwnych nazwach i skomplikowanych składach, to wychodzi też naprzeciw oczekiwaniom bardziej zabieganych osób. Bo zdrowy styl życia niekoniecznie musi być czasochłonny i energochłonny.
Chciałabym przedstawić Wam dwa przepisy na dezodorant domowej roboty, które najbardziej przykuły moją uwagę. Aby móc je stosować, trzeba oczywiście sprawić sobie buteleczkę (lub najlepiej kilka) z atomizerem. To nie problem, bo na allegro jest ich mnóstwo i są niedrogie. A potem… do dzieła!
NATURALNY DEZODORANT LIMONCELLO
Składniki:
– skórka z połowy niewoskowanej cytryny
– 1 łyżeczka soku cytrynowego
– 100 ml wody
– 1/2 łyżeczki sody naturalnej
Co robimy? Skórkę cytrynową ścieramy na tarce o drobnych oczkach. Następnie z wnętrza cytryny wyciskamy sok. Łączymy startą skórkę i sok, otrzymany płyn mieszamy z wodą i odstawiamy na około 1 godzinę do naciągnięcia. Po tym czasie płyn filtrujemy przez drobne sitko i przelewamy do butelki. Dodajemy sodę, zamykamy i wstrząsamy. Okres przydatności takiego dezodorantu to 1-2 tygodnie w temperaturze pokojowej.
Jak to działa? Dezodorant limoncello ma działanie ściągające i zapobiega wydzielaniu potu. Zapach cytryny poprawia dodatkowo nastrój. Dezodorant można stosować do całego ciała.
DOMOWY DEZODORANT 100% NATURY
Składniki:
– 1-3 krople dowolnego olejku eterycznego
– 30 ml octu jabłkowego
– 70 ml wody
Co robimy? Wodę i ocet jabłkowy wlewamy do butelki z nakrętką. Dodajemy olejek eteryczny. Zakręcamy butelkę i dobrze wstrząsamy. Voila! Okres przydatności to 1 miesiąc w temperaturze pokojowej lub 6 miesięcy w lodówce. Również ten dezodorant może być stosowany do całego ciała.
Jak to działa? Ocet od dawien dawna jest wykorzystywany przez medycynę naturalną. Oczyszcza i dezynfekuje skórę, poprawiając jej wygląd. W zetknięciu z potem ocet jabłkowy neutralizuje przykry zapach (również swój własny, dlatego nie obawiajcie się, że będziecie pachnąć octem). Gabriela Nedoma wspomina również, że dezodorantem z octu jabłkowego można spryskiwać się po kąpieli, aby zneutralizować zawarty w wodzie wapń.
„ZIELONE KOSMETYKI” – KOPALNIA WIEDZY O ZDROWEJ PIELĘGNACJI CIAŁA
Literatura: Gabriela Nedoma, Zielone kosmetyki. Twoje domowe SPA, Wydawnictwo Vital, Białystok 2016.
Zdjęcie główne: Tamara Bellis/www.unsplash.com