W mediach bardzo wiele się mówi o konieczności wykonywania cytologii szyjki macicy. Dużo mniej jednak słyszymy o tym, jak bardzo bywa ona zawodna. Są kraje, w których regularnie wykonuje się badania bardziej czułe – są to cytologia na podłożu płynnym i kolposkopia. Pozwalają one na dużo skuteczniejszą diagnostykę raka szyjki macicy. Niestety, w Polsce wciąż brak na nie pieniędzy. Szkoda, bo na szali jest przecież ludzkie zdrowie i życie.
Ja sama na blogu zachęcam do regularnego wykonywania cytologii – choćby w tekście Kiedy ostatnio robiłaś cytologię szyjki macicy? Jednak faktem jest, że nie każdy prawidłowy wynik cytologii jest… rzeczywiście prawidłowy. Możliwe jest bowiem nieprawidłowe pobranie i utrwalenie, a także błędna ocena materiału cytologicznego.
Wszystko to sprawia, że część kobiet, które otrzymują pierwszą lub drugą grupę cytologii, w rzeczywistości ma wynik nieprawidłowy.
Ich czujność jest uśpiona. Dostały błędny wynik, więc się nie leczą. Na forach internetowych spotkałam wiele kobiet, które były w takiej sytuacji. Co roku otrzymywały prawidłowy wynik i nagle okazywało się, że najnowsza cytologia wyszła fatalnie. Tak jakby NAGLE coś się wydarzyło. Przyjmuje się, że nawet 4 cytologie na 10 mogą dawać fałszywy wynik.
Dlaczego nie można ślepo ufać wynikom cytologii?
W lipcu 2016 roku odbyło się posiedzenie Zespołów Parlamentarnych ds. Zdrowia Publicznego i Onkologii, podczas którego poddano krytyce jakość badań cytologicznych w naszym kraju. Szczerze mówiąc, byłam w szoku, kiedy ostatnio na portalu www.gazetalekarska.pl trafiłam na te informacje, nieco już zapomniane i zarchiwizowane. Oczywiście wiedziałam wcześniej, że cytologia jest obarczona ryzykiem błędu, ale nie sądziłam, że jest aż tak nieciekawie.
Na posiedzeniu zwrócono szczególną uwagę na brak kontroli nad jakością badań cytologicznych. To przede wszystkim o tym problemie rozmawiali naukowcy i reprezentanci środowisk medycznych, a także przedstawiciele stowarzyszenia pacjentów. Dr Elżbieta Puacz, prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych, mówiła podczas posiedzenia*:
Niestety nie ma żadnego nadzoru publicznego nad większością laboratoriów diagnostycznych. W efekcie oceny preparatów dokonują osoby bez odpowiednich kwalifikacji i na tej podstawie wydają rekomendacje dotyczące dalszego postępowania. Ani Ministerstwo Zdrowia, ani NFZ nie mają wystarczających narzędzi do kontrolowania jakości badań cytologicznych, tymczasem nad oceną jednego preparatu pracuje aż 5 osób
Czy to oznacza, że cytologia szyjki macicy jest badaniem zbędnym?
Absolutnie tak nie uważam! W wielu przypadkach jest ona skuteczna i WYKRYWA niepokojące zmiany. Owszem, możemy mieć pecha i trafić na słabego diagnostę lub źle pobrany materiał, ale statystycznie – wykonując cytologię co roku – mamy ogromne szanse, że któreś z badań wykryje niepokojące zmiany. Dlatego podkreślam i zdania nie zmienię:
Warto robić cytologię szyjki macicy. Regularnie, co roku. Wtedy pewność jest największa, a ryzyko błędu najmniejsze. Rak szyjki macicy rozwija się przez co najmniej kilka lat. Mamy więc czas, żeby go wykryć i pokonać.
Raz na kilka lat warto jednak wykonać dużo dokładniejszą cytologię na podłożu płynnym lub kolposkopię. Będą to pieniądze dobrze zainwestowane w nasze własne zdrowie i spokój. Cytologia na podłożu płynnym jest co najmniej dwa razy droższa niż cytologia klasyczna (przykład z jednego z gabinetów: cytologia zwykła 40 zł, cytologia na podłożu płynnym – 85 zł), natomiast przykładowa cena kolposkopii to 100 zł. W przypadku cytologii na podłożu płynnym cena zależy od rodzaju i zaawansowania testu. Dopóki nasz rząd – ten lub następny – nie wesprze Polek, oferując im możliwość bezpłatnego wykonywania tych badań, warto od czasu do czasu poddać się im na własną rękę.
Na początku dobrze jednak się dowiedzieć, na czym one polegają i czym różnią się od klasycznej cytologii szyjki macicy.
Kolposkopia – pierwsza alternatywa dla cytologii
Kolposkopia szyjki macicy to badanie, o którym słyszało niewiele kobiet. W polskich warunkach wykonuje się je dopiero wtedy, gdy cytologia da niepokojący lub budzący wątpliwości wynik. Tymczasem kolposkopia daje dużo większą pewność niż cytologia szyjki macicy, która obarczona jest sporym ryzykiem błędu.
Jest ona badaniem dużo dokładniejszym, choć też dużo droższym. Lekarze nie kierują na kolposkopię profilaktycznie, mimo że na Zachodzie jest ona wykonywana o wiele częściej niż u nas. Tymczasem rak szyjki macicy jest jednym najczęściej występujących nowotworów u kobiet, dlatego skuteczność jego wczesnego wykrywania jest niezwykle ważna. Oczywiście kolposkopia – podobnie jak cytologia – nie daje ostatecznej pewności co do charakteru zmian. Właściwą diagnozę można postawić dopiero na podstawie badania histopatologicznego materiału pobranego podczas biopsji.
Jak wygląda kolposkopia?
Kolposkopia polega na oglądaniu badanego obszaru szyjki macicy za pomocą powiększającego przyrządu optycznego (powiększenie od 4 do 40 razy). Stosowane są dodatkowo różne techniki biochemiczne, polegające na użyciu kwasu octowego lub płynu Lugola. które wchodzą w reakcję z nieprawidłowymi komórkami i je uwidoczniają.
Kolposkopia umożliwia między innymi:
- pobranie wymazu z szyjki macicy do badania na obecność wirusa HPV czy Chlamydia trachomatis,
- wykrycie zmian przednowotworowych,
- wykrycie polipów śluzówkowych czy takich zmian jak kłykciny kończyste,
- uzyskanie materiału do badania histopatologicznego podczas biopsji celowanej,
- ocenę charakteru nabłonka szyjki macicy,
- dostarczenie informacji na temat dynamiki rozwoju zmian w szyjce macicy, pochwie lub na sromie.
Kolposkopia jest zatem badaniem wszechstronnym, wspomagającym zdiagnozowanie mniej i bardziej groźnych nieprawidłowości. Dzięki wielokrotnemu powiększeniu możliwe jest pobranie materiału do badania z najbardziej podejrzanych miejsc. W przypadku cytologii nierzadko dochodzi do sytuacji, że badanym materiale brak komórek nowotworowych, bo… lekarz pobrał go z miejsca, gdzie akurat ich nie było.
Cytologia na podłożu płynnym – alternatywa numer dwa
Kolejnym rozwiązaniem jest cytologia na podłożu płynnym (LBC, ang. Liquid-Based Cytology). Dzięki zastosowaniu metody LBC diagnosta otrzymuje wysokiej jakości preparat, a czas jego oceny jest krótszy nawet o 40%. Cytologia na podłożu płynnym odznacza się nawet dwukrotnie większą wykrywalnością nieprawidłowych komórek niż cytologia tradycyjna. Podstawowa różnica pomiędzy badaniami jest taka, że w przypadku zwykłej cytologii materiał jest pobierany bezpośrednio na szkiełko mikroskopowe. Natomiast w cytologii na podłożu płynnym pobiera się go szczoteczką, której końcówka jest przenoszona do pojemnika z płynem, który niejako konserwuje wymaz i zapobiega uszkodzeniu pobranych komórek.
W laboratorium próbka zostaje przeniesiona na specjalny filtr, dzięki którego dochodzi do oczyszczenia pobranego materiału, na przykład ze śluzu i bakterii. Dopiero potem wymaz jest przenoszony na szkło mikroskopowe i poddawany badaniu. Dzięki tej procedurze ryzyko błędnej oceny jest bardzo małe.
Co znamienne – cytologia na podłożu płynnym jest od dawna refundowana w takich krajach jak Austria, Francja, Holandia, Norwegia, Wielka Brytania, Szwajcaria, USA i Australia.
Czy mamy szanse na lepszą diagnostykę raka szyjki macicy?
Podczas przywoływanego posiedzenia w lipcu 2016 roku wiele mówiono o konieczności wprowadzenia zmian, które jeszcze bardziej zwiększyłyby wykrywalność raka szyjki macicy we wczesnym stadium. Uczestnicy spotkania mieli w ciągu kilku tygodni przekazać swoje rekomendacje Ministrowi Zdrowia. Przyznam, że do tej pory nie udało mi się odszukać żadnych nowych informacji na ten temat, co oczywiście nie znaczy, że nic się w tej kwestii nie dzieje. Na zmiany potrzeba czasu.
Wierzę, że dogonimy kraje, w których cytologia na podłożu płynnym, połączona dodatkowo z diagnostyką zakażenia HPV (najczęstszy czynnik zapalny raka szyjki macicy), jest na porządku dziennym. Dość powiedzieć, że w Polsce program profilaktyki raka szyjki macicy ruszył niewiele ponad dekadę temu. Natomiast w Finlandii – w latach 60-tych ubiegłego wieku. Wiele jest zatem do zrobienia.
Jedno jest pewne – zarówno oba rodzaje cytologii, jak i kolposkopia ratują życie. Korzystajmy z każdej możliwości sprawdzenia swojego stanu zdrowia, jaką mamy.
* Za http://gazetalekarska.pl/?p=26249