Zawsze uderzała mnie bezwzględność choroby nowotworowej. Na raka chorują ludzie starsi, ale też młodsi, którzy – zdawałoby się – nie zdążyli jeszcze na niego „zapracować”. Ba, choroba nowotworowa nierzadko pojawia się również u maleńkich, bezbronnych dzieci. Nie zawsze można ją przewidzieć i jej zapobiec. Mimo to każdy z nas powinien wiedzieć, jak uchronić się przed rakiem.
W wielu przypadkach nowotwór jest wypadkową naszych działań, jednego lub wielu. Znakomitą większość zagrożeń możemy zmniejszyć lub wyeliminować, co warto zrobić zwłaszcza wtedy, gdy jesteśmy obciążeni historią chorób w rodzinie. Ale nawet jeśli nasze drzewo genealogiczne jest onkologicznie czyste, nie powinno to uśpić naszej czujności.
Jak uchronić się przed rakiem? Dekalog antynowotworowy
Oto mój osobisty dekalog antyrakowy, którym kieruję się już od dawna. Nie daje mi żadnej gwarancji, ale niesie ze sobą pewność, że robię wszystko, co w mojej mocy, aby zachować zdrowie.
1. Nie palę papierosów
W dymie tytoniowym znajduje się kilka tysięcy substancji chemicznych, z których wiele ma udokumentowane działanie kancerogenne. Niestety, w dzieciństwie i wczesnej młodości miałam kontakt z dymem papierosowym (kontakt bierny). Wierzę, że skutki przeszłości nie objawią się u mnie w postaci choroby. Teraz nawet widząc przed sobą na ulicy osobę z papierosem, przyspieszam kroku i szybko ją wymijam – może to takie małe zboczenie. 🙂 Ale można je zrozumieć, bo palenie papierosów przyczynia się nie tylko do raka płuc, ale też jamy ustnej, pęcherza i żołądka. Nigdy nie jest za późno, żeby rzucić. A najlepiej wcale nie zaczynać.
2. Nie przekraczam prawidłowej wagi ciała
Szereg badań naukowych wykazuje związek nadwagi i otyłości z inicjacją i rozwojem procesu nowotworowego. Przykład – otyłość brzuszna podwyższa poziom niektórych hormonów, które mogą zapoczątkować nieprawidłowe podziały komórek. Mimo iż nadmiarowe kilogramy jak dotąd się mnie nie trzymały, nie łudzę się, że tak będzie zawsze. Miłość do słodyczy, z którą dzielnie walczę, potęguje ten niepokój. A waga łazienkowa stoi w pogotowiu – co jakiś czas kontroluje, czy nie przybyło mi za dużo, ale też – co bardzo ważne – czy nadmiernie nie schudłam. Pamiętajcie, że częstym objawem toczącego się w organizmie procesu nowotworowego jest nagłe, niewyjaśnione chudnięcie!
3. Dbam o zdrową, zbilansowaną dietę
To kontynuacja punktu drugiego, choć nie tylko kontynuacja. Odpowiednie pożywienie dostarcza substancji o działaniu antyrakowym i wymiata z ciała toksyny. Warzywa, zboża z pełnego przemiału – to jest to. Uważam też na to, żeby w mojej diecie nie było zbyt wiele produktów z oczyszczonej, białej mąki, bo są niewiele zdrowsze niż słodycze. Żeby wiedzieć, jak uchronić się przed rakiem, trzeba wiedzieć, jak jeść. Bo przecież jesteśmy tym, co jemy!
4. Rozsądnie korzystam ze słońca
Nie dopuszczam do oparzeń, które nawet po wielu latach mogą skutkować zachorowaniem na czerniaka i inne nowotwory skóry. Ale też nie uciekam panicznie od słońca, bo jego brak może być równie szkodliwy – niedobór witaminy D niesie ze sobą wiele zagrożeń dla zdrowia. Wybieram złoty środek, a wiec chętnie wystawiam skórę na słońce, tyle że z umiarem. W przypadku dłuższego przebywania w pełnym słońcu niezbędny jest krem z odpowiednim filtrem.
5. Staram się unikać stresu i dbać o higienę psychiczną
Obok słodyczy to mój główny wróg – stres. I walka z nim idzie mi chyba najgorzej. Stres sprawia, że hormony szaleją, zaburza działanie wszystkich niemal układów i narządów. Kilka razy z jego powodu wylądowałam na izbie przyjęć, dwa razy przyjeżdżało po mnie pogotowie. Diagnoza – nerwica serca. O swoich problemach z tą przypadłością pisałam w tekście Nerwica serca, czyli do czego doprowadził mnie przewlekły stres. Wieloletnie narażenie na stres osłabia układ immunologiczny, a osłabiony organizm ma problemy z utrzymaniem swojego status quo. Dlatego walczmy ze stresem, bo na szali jest nasze zdrowie.
6. Unikam infekcji, stanów zapalnych i dbam o odporność
Nieleczone, przewlekłe procesy zapalne sprzyjają stanom przednowotworowym, a te z kolei… Sami wiecie. Hartowanie organizmu i budowanie odporności sprawia, że wszystko w naszym ciele funkcjonuje jak należy i nie ma zbyt wiele miejsca na „błędy w kodzie”. Wielu ciężkich chorób można by uniknąć, gdybyśmy w porę leczyli „małe” usterki w naszych ciałach.
7. Staram się dużo ruszać
Aktywność fizyczna również usprawnia działanie układu odpornościowego. Dzięki temu podział komórek w naszym organizmie odbywa się prawidłowo, a wszelkie błędy i stany zapalne są natychmiast usuwane. Dodatkowo wysiłek fizyczny obniża ewentualną insulinooporność, czyli zaburzenie gospodarki glukozy w organizmie, spowodowane zmniejszeniem wrażliwości tkanek na działanie insuliny. Nie trzeba chyba dodawać, że insulinooporność sprzyja nie tylko cukrzycy, ale też kancerogenezie.
Obecnie moją główną aktywnością są długie spacery z córką, gdzie uwielbiam – prowadząc wózek – mocno przyspieszać kroku. Lubię też wykonywać prace domowe „na tempo”, tak, aby odczuć przyspieszone bicie serca i troszkę się spocić. Wbrew pozorom to też sport!
8. Nie piję alkoholu
W unikaniu alkoholu pomaga mi to, że nawet będąc pod lekkim wpływem zawsze czułam się nieswojo. Pijana nie byłam nigdy. Alkohol mnie niepokoi. I chyba słusznie. Bo uczucie, że nie do końca panuję nad swoim ciałem i umysłem jest naprawdę nieprzyjemne. Tak naprawdę nie ma bezpiecznej dla organizmu dawki jakiegokolwiek trunku (choć zalety zdrowotne wina są niepodważalne). Regularne picie alkoholu zwiększa zaś ryzyko pojawienia się raka przełyku, jamy ustnej, gardła, krtani, wątroby i piersi, a według niektórych badań również raka jelita grubego.
9. Ograniczam kontakt z substancjami chemcznymi i spalinami
Niedawno przerzuciłam się na sprzątanie domu wodą z octem lub nawet samą wodą. Naprawdę się da, a zapach octu wcale nie jest uciążliwy i szybko się ulatnia (może to też kwestia proporcji woda:ocet). Być może moje mieszkanie nie błyszczy tak, jak po chemicznych środkach czyszczących, ale na pewno przebywanie w nim jest zdrowsze. Ważne jest też, by do minimum ograniczyć kontakt ze spalinami z silników Diesla, których długotrwałe i częste wdychanie może powodować nowotwór płuc i pęcherza moczowego. Dlatego unikam spacerów wzdłuż ruchliwych dróg.
10. Badam się! Profilaktyka to podstawa zdrowego stylu życia
Już zwykła morfologia, OB i CRP potrafią pokazać, że w organizmie zachodzą nieprawidłowe procesy. Żeby jednak było jasne – idealna morfologia nie wyklucza istnienia choroby. Dlatego tak ważne są badania diagnostyczne dotyczące najczęściej pojawiających się groźnych chorób. W przypadku kobiet będzie to cytologia szyjki macicy, samobadanie piersi i USG lub mammografia, a w przypadku mężczyzn kontrola prostaty i jąder. U palaczy obojga płci obowiązkowo RTG płuc. O badaniach szczególnie ważnych dla kobiet pisałam w artykule Badania kontrolne, które powinnaś robić każdego roku – 5 filarów zdrowia.
Czy łatwo jest stosować na co dzień zasady zdrowego życia?
Nie jestem ideałem i nie wszystkie powyższe zasady stosuję tak samo intensywnie czy każdego dnia bez wyjątku. Ale są dla mnie drogowskazem, którego staram się nigdy nie porzucać. Zdarzają mi się gorsze dni, kiedy niektóre z zasad trudniej stosować. Są też jednak takie reguły, jak niepicie alkoholu i niepalenie papierosów, których nigdy nie łamię. Papierosy i alkohol dla mnie nie istnieją, są całkowicie spalone. Jedyne, co rozważam, to picie w przyszłości niewielkich ilości czerwonego wina – dla dobra serca.
Jak uchronić się przed rakiem, żeby mieć pewność, że nie zachorujemy? Nie ma stuprocentowej metody, choćbyśmy stawali na głowie. Ale możemy znacząco obniżyć ryzyko choroby. Ważna jest motywacja i siła do działania. Jednego i drugiego życzę i Wam, i sobie!
Zdjęcie główne: Kosal Ley/www.unsplash.com