Według najnowszych badań pociąg do picia kawy może być zapisany w genach. Ja z całą pewnością jestem genetycznym kawoszem. Kawa łączy i dzieli. Ma swoich zagorzałych zwolenników i ostrych przeciwników. Jestem pod jej silnym urokiem, chociaż mam świadomość jej licznych wad. Wiem też, że ma również sporo zalet. Cały cymes w tym, aby wiedzieć, jak pić kawę, żeby nie szkodziła. I aby wybierać kawy łagodne dla żołądka, a nie najtańsze marketowe mieszanki. Co zrobić, żeby korzyści z picia kawy przewyższały minusy?
Moje początki z kawą
Międzynarodowy zespół naukowców opublikował na łamach „Scientific Reports” informację, że ludzie, u których występuje mutacja genu PDSS2 piją mniej kawy niż pozostali. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że ja takiej mutacji nie posiadam. Jednak moje początki z kawą były dosyć… zabawne.
Kawę zaczęłam pić całkiem wcześnie, bo już w gimnazjum. Sięgałam po nią najczęściej późno w nocy, kiedy na następny ranek musiałam napisać obszerne wypracowanie, co oczywiście zawsze zostawiałam na ostatnią chwilę. Piłam mocną kawę mieloną, parząc ją po turecku. Tak bardzo mi nie smakowała, że popijałam ją… sokiem marchewkowo-bananowym. Popełniałam niemal wszystkie możliwe błędy i byłam klasycznym przykładem tego, jak nie należy pić kawy. Po rozum do głowy poszłam wiele lat później, ale przecież lepiej późno niż wcale. Teraz jednak wiem, że kawa i zdrowy styl życia wcale się nie wykluczają.
Czy wiesz, że kawa… zawiera magnez?
Szkodliwość kawy w ogóle jest kwestią sporną. Sporo pisze o tym lek. med. Katarzyna Świątkowska, posiłkując się wynikami badań naukowych. Okazuje się, że to, iż kawa wypłukuje magnez może być mitem. Ba, istnieją badania, które dowodzą, że kawa DOSTARCZA magnezu. Przyjmijmy jednak, że prawda leży gdzieś po środku i nie usprawiedliwiajmy tymi nowinami picia sześciu dużych kubków mocnej kawy dziennie.
Jeszcze jednym mitem jest ten, że kawa wpływa negatywnie na układ krążenia i powoduje szkodliwe skoki ciśnienia. Kawa podnosi ciśnienie, ale tylko nieznacznie. Z pewnością są osoby, które po kawie dostają kołatania serca – to kwestia uwarunkowań osobniczych. I takie osoby powinny sięgać po inne napoje, na przykład po zieloną herbatę. Jednak generalnie umiarkowane picie kawy nie wpływa negatywnie na układ krążenia. Umiarkowane – czyli około 3 filiżanki dziennie średnio mocnej kawy.
Owszem, sama kofeina jest w nadmiarze szkodliwa dla serca i może nawet spowodować zgon, ale zagrożenie występuje w przypadku wypicia jakichś… dwustu filiżanek kawy. Nie oznacza to oczywiście, że skoro pięćdziesiąt filiżanek nas nie zabije, to możemy tyle pić. Nie powinniśmy przesadzać z kawą, jeśli nasz organizm sugeruje, że powinniśmy ją ograniczyć. Gdy czujemy, że nasze serce rzeczywiście zbyt szybko bije, pojawia się niepokój i rozdrażnienie – naszym obowiązkiem wobec samych siebie jest ograniczenie ilości wypijanej kawy. Ale to też kwestia osobnicza, bo przecież niemal wszystko w nadmiarze może zaszkodzić i kawa nie jest tutaj żadnym wyjątkiem.
Czy kawa jest zdrowa?
Kawa ma wiele plusów. Ale tylko ta dobrej jakości, parzona w odpowiedni sposób. Jakie są zalety rozsądnego picia umiarkowanych ilości kawy? Zerknijcie, zanim sprawdzicie, jak pić kawę, aby czerpać z niej maksimum zalet:
- kawa aktywuje receptory dopaminy i pobudza ośrodkowy układ nerwowy
- zwiększa jasność myślenia, redukuje zmęczenie i sprawia, że jesteśmy w lepszym nastroju
- przyspiesza pracę serca oraz na krótki czas zwiększa jego pojemność wyrzutową oraz nieznacznie podnosi ciśnienie krwi
- rozszerza naczynia krwionośne i powoduje lepsze ukrwienie tkanek
- kawa ma też lekkie działanie moczopędne
- stymuluje rozkład tłuszczów i przyspiesza przemianę materii oraz pomaga osobom cierpiącym na zaparcia (to dlatego wielu z nas po kawie szybko odwiedza toaletę)
- łagodzi migrenowe bóle głowy, ponieważ posiada właściwość rozszerzania obwodowych naczyń krwionośnych
- zawarte w niej polifenole przeciwdziałają miażdżycy, a także mają działanie przeciwbakteryjne i przeciwzapalne
- jest źródłem antyoksydantów, które chronią przed działaniem wolnych rodników i starzeniem organizmu.
To tylko wybrane zalety kawy, bo w dzisiejszym wpisie chciałabym skupić się przede wszystkim na tym, jak pić kawę, żeby sobie nie zaszkodzić. Bo nie da się ukryć, że regularne picie najtańszej kawy z market nie przyniesie nam korzyści takich jak te, które wymieniłam powyżej.
Jak pić kawę, żeby nie szkodziła?
Filiżankę kawy uzupełnij szklanką wody
Badanie opublikowane w PLOS ONE wykazało, że umiarkowane picie kawy nie ma praktycznie żadnego wpływu na odwodnienie organizmu. Faktem jest jednak, że kawa działa moczopędnie i nie powinna być naszym głównym napojem. Szklanka wody wypita krótko po małej czarnej z pewnością nie zaszkodzi, a może sprzyjać dobremu nawodnieniu ciała. Równoważenie kawy czystą wodą jest szczególnie ważne podczas upałów. Przyjmuje się jednak, że kawa pita w rozsądnych ilościach może być zaliczana do dziennej puli płynów tak samo jak woda, soki czy herbata.
Nie pij kawy na czczo
Przyznaję bez bicia: po przebudzeniu myślę tylko o kawie i wiele samozaparcia kosztuje zjedzenie śniadania, zanim sięgnę po małą czarną. A jednak warto się zmobilizować, bo na własnej skórze odczułam negatywne skutki picia kawy na czczo. W okresie swojej kilkuletniej pracy w telefonicznej obsłudze klienta piłam spore ilości kawy, niestety na czczo. Sytuacja ta, w połączeniu ze stresem i nieprawidłową pozycją ciała przed komputerem doprowadziła mnie niestety do refluksu, z którym walczę do dziś. Wystarczy zresztą jeden grzeszek w postaci kawy przed śniadaniem, aby żołądek dał o sobie znać. Kawa podrażnia bowiem błonę śluzową żołądka, co może mieć bardzo poważne skutki długofalowe. Na wszelki wypadek zjedzmy wiec coś przed poranną kawą, choćby przyjaznego żołądkowi banana.
Kawa bez cukru i śmietanki – najlepszy wybór
Tym, co zaszkodzi nam dużo bardziej niż czysta kawa jest dodany do niej cukier i naszpikowana chemią śmietanka, zwłaszcza ta w proszku. Przyznam, że po przeczytaniu składu jednej ze sproszkowanych śmietanek bałam się potem nawet patrzeć w jej stronę. Aby w pełni wykorzystać dobrodziejstwo drzemiące w kawie, pijmy ją tylko z odrobiną cukru lub prawdziwego mleka.
Świeżo zmielona kawa z ekspresu ciśnieniowego – ukłon w stronę zdrowia
Zdecydowanie najzdrowsza jest świeżo zmielona, dobrej jakości kawa przyrządzona w ekspresie ciśnieniowym. To właśnie taka kawa zawiera najwięcej antyoksydantów i innych korzystnych dla zdrowia substancji. Fakt, naprawdę dobre ekspresy ciśnieniowe nie należą do najtańszych. Ale jeśli kochamy kawę i chcemy zrobić sobie prezent, warto uzbierać odpowiednią ilość środków i kupić przyzwoity ekspres. Możemy to zrobić „kosztem” wypasionego smartfona lub nowego tabletu. Możemy też zrezygnować ze słodyczy i pieniądze, które byśmy na nie wydali odkładać do skarbonki. Nie mówiąc już o rezygnacji z palenia papierosów, które są wybitnym pochłaniaczem pieniędzy.
Sami się zdziwicie, jak szybko odłożona suma wystarczyłaby na zakup naprawdę dobrego ekspresu. Zostałoby jeszcze na zapas pysznej kawy z wysokiej półki. Ja nie sprawiłam sobie jeszcze ekspresu do kawy, ale jest to jeden z głównych punktów na mojej „liście małych marzeń”. Nie mogę się doczekać chwili, kiedy będę mogła się cieszyć zapachem zmielonej samodzielnie kawy z domowego ekspresu.
Nie pij wynalazków typu 3 w 1, mocnej kawy parzonej po turecku i słabej jakości kawy rozpuszczalnej
Napoje kawowe typu 3 w 1 i 2 w 1 to szkodliwa mieszanka cukru, tłuszczy utwardzonych i innych niezdrowych substancji. Trzymajmy się od nich z daleka, bo z kawą nie mają zbyt wiele wspólnego. Niezbyt dobrym wyborem jest też mocna kawa parzona po turecku, a więc wsypana do kubka i zalana wodą. Taka kawa wybitnie drażni żołądek, mogąc sprzyjać jego zapaleniu lub wrzodom. Opinie o kawie rozpuszczalnej są z kolei podzielone, jednak na pewno warto unikać kawy rozpuszczalnej w formie drobnego proszku. Taka kawa powstaje w wyniku suszenia rozpryskowego, które daje produkt dużo gorszej jakości. Korzystniejsze jest suszenie ziaren przez wymrażanie, które daje kawę rozpuszczalną dużo smaczniejszą i lepszą jakościowo. Proces liofilizacji daje kawę w formie kryształków i taką właśnie warto pić, jeśli decydujemy się na kawę rozpuszczalną.
Słuchaj swojego organizmu
Jeśli pijemy za dużo kawy, nasz organizm na pewno mniej lub bardziej subtelnie nas o tym powiadomi. Wtedy powinniśmy ją ograniczyć, nawet jeśli nasz mąż, siostra czy mama piją więcej kawy i mają się dobrze. Moja mama pije prawdziwego szatana bez mleka i cukru kilka razy dziennie, jednak nie odczuwa żadnych negatywnych skutków serwowania sobie takiej dawki kawy (a przynajmniej się nie przyznaje). Moja kawa jest co najmniej 5 razy słabsza, bo po mocniejszej czuję niepokój i nadmierne pobudzenie. Faktem jest, że im więcej kawy pijemy, tym mnie ona na nas działa. Jednak każdy organizm reaguje na kawę inaczej, a każdy z nas posiada odmienny stopień „kawowej tolerancji”.
Jak w przypadku innych produktów, tak samo w przypadku kawy cenię i polecam jakość i umiar. A więc dobra kawa w rozsądnych ilościach. Jeśli lubimy kawę i pijemy ją w ten sposób, a nasz organizm nie protestuje, raczej możemy spać spokojnie. Piszę raczej, bo każdy z nas jest inny, a są przecież osoby, które wybitnie nie tolerują kawy albo po niej… zasypiają. Ja jednak lubię rytuał zaparzania małej czarnej i zasiadania z nią do książki. Powiedziałabym, że picie kawy może być sposobem na życie. Ale to zrozumie tylko ten, kto jest prawdziwym, wysmakowanym kawoszem. 😉