Przez długie lata byłam przekonana, że o anemii świadczą wyłącznie obniżone parametry morfologii, takie jak hemoglobina, hematokryt czy liczba czerwonych krwinek. Sądziłam, że jeśli te wskaźniki mieszczą się w normie, problem anemii na pewno mnie nie dotyczy. Nawet jeśli w dalszym ciągu czuję się źle. Dopiero niedawno, szukając przyczyny osłabienia, postanowiłam sięgnąć głębiej. Zmierzyłam oczywiście poziom żelaza – był na granicy normy. Ciekawość zapędziła mnie jednak jeszcze dalej. W ten sposób dowiedziałam się, jak ważna dla organizmu jest ferrytyna – białko, którego poziom mówi, jak duże są nasze zapasy żelaza.
Ferrytyna – jej niski poziom to osłabienie i złe samopoczucie
Lekarze niezwykle rzadko zlecają pomiar poziomu ferrytyny w organizmie. A szkoda, bo niski wskaźnik tego białka oznacza, że zapasy żelaza w naszym organizmie się wyczerpują. Zazwyczaj nie jest to jeszcze widoczne w morfologii, ale pokazuje, że czas zacząć działać. Bo jesteśmy już wtedy zaledwie o krok od anemii.
Czym dokładnie jest ferrytyna? Tak jak wspomniałam, jest to białko ostrej fazy, które syntetyzowane jest przez wątrobę. Jego zadaniem jest magazynowanie żelaza w komórkach i tkankach ludzkiego ciała. Nawet jeśli nasz lekarz nie jest skłonny dać nam skierowania na badanie poziomu ferrytyny, warto zrobić je na własną rękę. Koszt badania wyniósł w moim przypadku 28 zł. Cieszę się, żę zdecydowałam się je wykonać. Dzięki temu wiem, że niestety moje zasoby są na wyczerpaniu i muszę szczególnie o siebie zadbać, zwłaszcza, że jestem w ciąży (!). Podejrzewam, że przyczyną obniżenia zapasów żelaza było w moim przypadku długie karmienie piersią pierwszego dziecka, a także niewielka ilość mięsa w diecie przez dłuższy czas.
Jakie są normy ferrytyny?
Zależą one od wieku i płci pacjenta, a nawet danego laboratorium, ale generalnie kształtują się tak:
Kobiety: 10–200 μg/l
Mężczyźni: 15–400 μg/l
Pamiętajcie, że ferrytyna może być zbyt niska nawet przy prawidłowym poziomie żelaza i prawidłowej morfologii. A jej niedobór może być już wtedy odczuwalny, mimo iż jest to wówczas tak zwany utajony niedobór żelaza. Tak właśnie było u mnie – osłabienie, wypadanie włosów, bardzo szybki puls. Oczywiście przyczyny takich objawów mogą być również inne (choćby problemy z tarczycą, różne niedobory), jednak nierzadko są to właśnie zbyt małe zapasy żelaza w tkankach. Jest to nie tylko moja obserwacja, ale również wielu innych osób, które szukały przyczyny swojego złego samopoczucia i po długich poszukiwaniach odnotowały u siebie poziom ferrytyny poniżej normy.
Czy badanie poziomu żelaza może zastapić pomiar ferrytyny?
W wielu rzetelnych źródłach spotkałam się z informacją, że poziom żelaza wykazuje spore wahania dobowe i zależy od wielu czynników. Nie jest on więc do końca miarodajnym wskaźnikiem tego, jak wyglądają nasze „żelazne zasoby”. U mnie żelazo było w granicach normy (około 65 mg/dl). Natomiast ferrytyna wynosiła w tym samym czasie 10 μg/l, a potem 7 μg/l. Towarzyszyło temu osłabienie, złe samopoczucie, wypadanie włosów i łamanie paznokci. Oczywiście wszystkie te objawy mogą być również rezultatem innych niedoborów czy schorzeń. Jednak jeśli czujemy się słabo, a morfologia mieści się w normie – gorąco zachęcam do sprawdzenia poziomu ferrytyny.
Wielokrotnie spotkałam się z relacjami różnych osób, u których morfologia była dobra lub przynajmniej niezła, a ferrytyna – znacznie poniżej normy. Wielu spośród nich dokuczały objawy charakterystyczne dla anemii.
Jak zwiększyć zapasy żelaza w organizmie?
A więc stało się – mierzycie poziom ferrytyny i ten okazuje się zbyt niski. Tutaj jednak warto już skonsultować całą sprawę z lekarzem. Dlaczego? Zdarza się sytuacja, gdy ferrytyna jest zbyt niska, a żelazo bardzo wysokie. Tymczasem nadmiernie wysoki poziom żelaza również może być szkodliwy, więc suplementacja na własną rękę i zbyt pochopne zwiększanie w diecie ilości produktów bogatych w żelazo może dać negatywne skutki. Dlatego z wynikiem obrazującym poziom żelaza i ferrytyny warto pójść do dobrego lekarza, który podpowie, co z tym fantem zrobić dalej.
A co jeśli mamy niskie żelazo (lub w dolnej granicy normy, jak u mnie) i niską ferrytynę? Wtedy sprawa jest nieco prostsza. Zanim zaczniemy suplementować żelazo w formie syntetycznej, co niesie często skutki uboczne, warto wypróbować naturalne sposoby na podniesienie poziomu żelaza i zwiększenie jego zapasów w organizmie.
Jak to zrobić? Pisałam o tym w tekście Jak leczyć anemię domowymi sposobami? Moje metody na podniesienie poziomu żelaza we krwi. Polecałam Wam też zakwas z buraków (najchętniej czytany wpis na blogu!) oraz pyłek pszczeli. Więcej informacji o naturalnych sposobach na zwiększenie poziomu żelaza we krwi przedstawię w jednym z kolejnych wpisów. Teraz napiszę tylko, że ważne jest nie tylko to, co jemy, ale również jak i kiedy.
Zdjecie główne: Pontus Edenberg/www.freeimages.com