W ostatnich latach wyjątkowo mocno odczułam, jak ważny dla zdrowia jest styl życia. Gdy w mojej codzienności dominował pośpiech, stres i nerwy, nie czułam się zdrowa. Szwankowało moje serce, pogarszały się wyniki badań krwi, cera szarzała. Pomogło mi zmniejszenie tempa, a także diametralne zmiany. Urodziło się moje pierwsze dziecko, teraz spodziewam się drugiego. Jestem odpowiedzialna już nie tylko za siebie. To wszystko sprawia, że wciąż szukam nowych sposób na zdrowsze życie.
Moje sposoby na zdrowe życie w rytmie slow
Życie w rytmie slow to dla mnie niekoniecznie życie monotonne, w którym nic się nie dzieje. Absolutnie nie! To po prostu życie uważne, przemyślane, w którym zwracam uwagę na to, co jem, gdzie i z kim jestem i w którym staram się przeżywać świadomie każdą chwilę. Wierzę, że żyć zdrowo może każdy z nas, niezależnie od tego, czy pracuje w korporacji, sklepie czy zajmuje się domem. Czasem wymaga to więcej wysiłku, ale naprawdę warto. Jakie są zatem moje sposoby na pozytywne funkcjonowanie bez stresu i wyścigu szczurów?
1. Poświęcam czas na planowanie zdrowych posiłków
Zdrowa dieta wymaga czasu. A gotowanie zaczyna się już w głowie, od planowania menu. Trudno jest odżywiać się zdrowo i jednocześnie szybko. Mając niewiele czasu, częściej sięgamy po zapychacze, słodkie przekąski i gotowe dania. Ochota na niezdrowe jedzenie pojawia się również wtedy, gdy doprowadzamy do uczucia silnego głodu. Moim sposobem na zdrowe odżywianie jest rozsądne planowanie posiłków. Nie planuję na tydzień do przodu, ale na 3-4 dni – już tak. Moje plany uwzględniają nie tylko obiady, ale również śniadania i kolacje. Robiąc zakupy, nie tworzę co prawda listy, ale mam ją w głowie (nie ma to jak trening pamięci). Dzięki temu łatwiej mi uniknąć pokusy i nie kupować produktów szkodliwych dla zdrowia. Marnuję też wtedy dużo mniej jedzenia (moim celem jest, żeby kiedyś nie marnować go wcale).
2. Stosuję naturalne metody leczenia i naturalne multiwitaminy
Ich wspólną cechą jest to, że nie zawsze możemy stosować je szybko i spektakularnie. Zakwas z buraków musi kisić się przez kilka dni, rzeżucha i inne kiełki również kiełkują przez jakiś czas, a zanim wypiję pyłek pszczeli, muszę zaczekać kilka godzin, aż rozpuści się w wodzie. Jednak ufam tym metodom i wiem, że nie szkodzą zdrowiu. W przeciwieństwie do leków, które posiadają często wiele skutków ubocznych i naprawiając w organizmie jeden mechanizm, mogą niszczyć inny. Skuteczność wielu metod naturalnych sprawdziłam na własnej skórze. Jestem przekonana, że potrafią doskonale wspomagać organizm w walce o zdrowie. Zanim sięgniemy po farmaceutyki, warto sprawdzić, co zaoferowała nam Matka Natura.
3. Uwielbiam spacery i ruch na świeżym powietrzu
Obecnie nie pracuję zawodowo na cały etat, dlatego jest mi nieco łatwiej wyłuskać czas na codzienną wyprawę z domu. Z każdym wiosennym dniem jest to coraz przyjemniejsze. Lubię jednak również spacery jesienne, zimowe… Właściwie każdą porę roku! Jedynym minusem zimy jest to, że trzeba się cieplej i rozważniej ubrać – choć zdrowo zahartowany organizm zniesie bardzo wiele. Po kilku godzinach spędzonych na łonie natury (a nawet na osiedlowym placu zabaw, z dzieckiem) mój organizm funkcjonuje dużo lepiej – jestem dotleniona, mam więcej energii i ochoty do działania.
4. Dbam o zdrowy mózg i dietę dobrą dla szarych komórek
Lubię stosować w swojej diecie produkty, które pozytywnie wpływają na koncentrację i pracę mózgu. Codziennie staram się zjeść garść orzechów lub pestek (moimi faworytami są nerkowce i pestki dyni). Uwielbiam banany, które są bogate w magnez. Moją słabością są słodycze, ale staram się je ograniczać, bo wiem, jak negatywnie cukier wpływa na działanie mózgu – daje jedynie chwilowego „kopa”, po czym dopada nas szybki spadek energii i senność.
5. W mojej kosmetyczce jest mało chemii
Nie stosuję na co dzień kosmetyków kolorowych. Podstawa mojej kosmetyczki to mydło powszechne (tzw. szare, przyjazne dla skóry), bezzapachowy żel pod prysznic Alterra oraz szampon tej samej marki. Nie są to może produkty absolutnie idealne, ale godne polecenia w zalewie drogeryjnych środków o szkodliwym składzie. Używałam kiedyś zwykłych, popularnych szamponów – dopóki nie zaczęłam mieć problemów ze skórą na głowie. W moim przypadku wystarczyła zmiana na bardziej naturalny szampon i problem sam się rozwiązał, bez maści czy leków. Moim marzeniem jest stosowanie całkowicie naturalnych kosmetyków, najlepiej produkowanych samodzielnie – to jeszcze przede mną.
6. Sięgam po książki i czasopisma o zdrowym stylu życia
Czytanie książek i gazet o takiej tematyce doskonale motywuje mnie do tego, aby bardziej o siebie zadbać. Lubię publikacje dr Ewy Dąbrowskiej i dr Jadwigi Górnickiej. Duży wpływ wywarła na mnie książka Antyrak. Nowy styl życia, której autorem jest dr David Servan-Schreiber. Chętnie sięgam po czasopismo Moda na zdrowie, które jest moim ulubionym magazynem o zdrowym stylu życia. W ostatnim czasie poznałam też Magazyn Estilo i znalazłam w nim mnóstwo inspiracji do zdrowego życia w rytmie slow i w ekologicznym nurcie.
7. Nie zaniedbuję badań profilaktycznych
I wcale nie oznacza to, że cały czas biegam po lekarzach. Wystarczy rozsądnie rozłożyć wszystkie niezbędne badania na cały rok, aby mieć poczucie panowania nad swoim zdrowiem. Ze świadomością, że z naszym ciałem jest wszystko w porządku żyje się dużo łatwiej i spokojniej. Jeśli coś jest nie tak, mamy szansę dużo wcześniej zacząć działać i podjąć leczenie – jeszcze zanim choroba da wyraźne objawy. Więcej o badaniach ważnych dla każdej kobiety mogliście przeczytać w tekście Badania kontrolne, które powinnaś robić każdego roku – 5 filarów zdrowia. Ale panowie – Wy również nie zaniedbujcie profilaktyki!
8. Nauczyłam się odpuszczać i nie brać na siebie zbyt wiele
Nie wychodzi mi to może idealnie, ale jest coraz lepiej. Gdy tylko przeszarżuję, moje serce upomina się o odrobinę spokoju (pojawiają się kołatania i dodatkowe skurcze). Nigdy nie chciałabym wrócić do sytuacji, jaką opisałam w tekście o nerwicy serca. Wiem, że nadmieny stres prędzej czy później zawsze daje o sobie znać i odbija się na zdrowiu. Dlatego nauczyłam się ustalać priorytety. W gorszych chwilach robię wyłącznie to, co niezbędne i najważniejsze. To pomaga, bo po krótkim czasie wyciszenia wracam do formy i znów mogę działać na pełnych obrotach.
9. Dbam o to, żeby mój sen był zdrowy
Sen to podstawa dobrego samopoczucia. Nie ma zdrowia i równowagi psychicznej bez regenerującego wypoczynku nocnego. 7 godzin snu to dla mnie absolutne minimum, ale staram się, aby było to nie więcej niż 8 godzin. Do tego regularne wietrzenie sypialni i przyjemny półmrok – tak, aby nie być przedwcześnie obudzonym przez słońce. Po takim śnie wyraźnie czuję, że mój mózg pracuje lepiej, łatwiej mi się czyta i pisze, a przeciwności dnia codziennego nie wyprowadzają mnie z równowagi.
10. Kolory i urozmaicenie na talerzu – „nie” dla restrykcyjnych diet!
Zdrowe życie w rytmie slow to również równowaga w kuchni. Nie lubię i nie stosuję diet z ograniczeniem kalorii czy restrykcyjnych planów żywieniowych. Wierzę, że mój organizm sam potrafi podpowiedzieć, co w danym momencie jest dla niego dobre. Ważne jest dla mnie, aby w diecie dominowały kolory i różnorodność – owoce i warzywa, kasze, pestki i ziarna, w moim przypadku również nabiał i mięso. Szanuję wegetarian, jednak sama nią nie jestem, choć produkty mięsne i odzwierzęce nie stanowią postawy mojego menu. Być może kiedyś to się zmieni, ale obecnie czuję, że mój organizm potrzebuje białka pochodzenia zwierzęcego, dlatego stosuję je w swojej kuchni.
Zdjęcie główne: Max Boettinger/www.unsplash.com
Zdjęcie nr 2: Annie Spratt/www.unsplash.com
Zdjęcie nr 3: Pascal van de Vende/www.unsplash.com